Za chwilę miną 3 miesiące jak nic nie pisałam no i nic nie robiłam :-( TRAGEDIA!!!
Nie mam w sumie żadnego dobrego usprawiedliwienia.
Powiem tylko, że jak Paula była w ciąży z Szymkiem to też miała suszę twórczą a ja się głupia dziwiłam, że jak to... przecież tak być nie może, że zupełnie nie ma się ochoty tworzyć czegokolwiek. Jaki człowiek jest czasami głupi :-)
No a teraz przekonuję się o tym sama na własnej skórze.
Od czasu "pierwszych dolegliwości ciążowych" nie jestem w stanie robić jakichkolwiek rzeczy związanych z filcem czy też decoupagem. Czekam niecierpliwie jak skończy się pierwszy trymestr i dostanę od życia kopa energetycznego.
Mimo wszystko udało mi się zrobić (po wielkich bojach z samą sobą) koszyk i butelkę np. na naleweczki :-)
A oto efekty:
Pewnie wszystko co teraz będę robić (a mam nadzieję, że będę) będzie można zakupić jeszcze przed świętami :-)
Zapraszam
Jestes usprawiedliwiona! pierwsze miesiące ciąży też nie miałam siły na nic tylko bym spała:) a koszyczek mi sie podoba bardzo
OdpowiedzUsuńdzięki :-) czasami oczy by chciały tyle zrobić, ale reszta się buntuje ... czekam na energię :-) pozdrawiam
Usuńcudowny koszyczek, już sobie w nim bułeczki wyobrażam :))))
OdpowiedzUsuń